sobota, 18 stycznia 2014

Po raz pierwszy coś innegi, czyli ^^chyba fantazja :)

Cześć Wam. :*
Dzisiaj o makijażu wziętym znikąd, fantazja fantazją ale co z tego wyszło to nie wiem :P 
a'la zwierzęcy makijaż w kolorze zieleni, ciemnego fioletu który pokrył się czernią i nie widać pięknych drobinek fioletu.
Próbowałam nagrać filmik lecz aparat mi na to nie pozwolił, więc dziś więcej zdjęć które postaram sie jakoś skleić do kupy. :)


Pierwszą czynnością jaką wykonałam było nałożenie tego oto kremu na całą buźke :-)
Potem zabrałam się za moje koślawe brwi z którymi udało mi się co nieco zrobić, troszkę skorygowałam ich kształt poprzez nałożenie cienia sephora,niżej :
jasny brąz nałożyłam na wewnętrzną ich cześć i lekko kierowałam się ku górze następnie sięgnęłam po ciemniejszy (obok jasnego) i zaczęłam je przyciemniać od łuku brwiowego do końca.
wygląda to tak. :)

Po skończeniu brwi zabrałam się za nakładanie fluidu wygładzającego AA no.2, potem w ruch poszedł pędzel od korektora by zakryć wszystkie wypryski które widać na zdjęciu no.1
Wybrałam tu najciemniejszy odcień korektora z palety sephora, starannie nałożyłam go pędzelkiem na określone miejsca twarzy, gdy już to zrobiłam sięgnęłam po mój ulubiony korektor do twarzy z Wibo, zielonym zakryłam naczynka wokół nosa, natomiast najciemniejszego użyłam by wymodelować twarz-> musnęłam pędzelkiem brodę, kości policzkowe, czoło wyłącznie nad brwiami, oraz fałd nosowo-policzkowy i ładnie roztarłam ,posłużył mi do tego pędzel do fluidu. Może być to lekko niewidocznie więc postanowiłam opisać.


W końcu zabrałam sie za malowanie oczu! Pierwsze co, to wiadomo-baza (Essence), na drugim zdjęciu widocznie są pędzle użyte do nakładania cieni oraz rozcierania, jest to pędzelek w7, oraz dwa maestro które uwielbiam <3 Płaskim pędzelkiem w7 nałożyłam na całą powiekę aż pod brwi biały cień rzecz jasna Sephora. Następnie nałożenie w wewnętrzny kącik oka prześliczny zielony cień z drobinkami i roztarcie na zewnątrz :)

na zewnętrzną i środkową część powieki został nałożony najciemniejszy odcień fioletu także z drobinkami, miało to wyjść troszkę inaczej no ale cóż. :) następnie lekko roztarłam bo ponad załamanie powieki i ku zewnątrz tak aby uzyskać efekt kociego oka, przepraszam za słabą widocznośc niektórych zdjęć.

Pod wpływem chwili łapnęłam za pędzel do kresek i zaczęłam nim malować esy floresy, użyłam tu linerów w kolorach czerni, jasnej i ciemnej zieleni, i przykleiłam zielone plastry miodu.
Na koniec nałożyłam błyszczyk w kolorze ciemnego rzucającego się w oczy różu i rozświetliłam kości żuchwy, brodę i czoło Sypkim pudrem Hean ''Illumination loose powder'', sprawdził się tu pędzel z hakuro :)



A oto zdjęcie końcowe :)

Muszę przyznać że trochę sie napracowałam by powstał ten post, mam nadzieję że to docenicie i znajdzie się tu kilka komentarzy :)

Przyjmę każdą krytykę. Życzę miłego wieczoru,
somethingwhatilike.blogspot.pl :)










2 komentarze:

  1. Makijaz sam w osbie jest ok, mzoe bardziej bym rozstarla grancie miedzy cieniami ..ale zdjecia takei nmaluszie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. dopiero się uczę więc myślę ze z biegiem czasu bd coraz lepiej :) a zdjęcia możesz powiększyć :)

    OdpowiedzUsuń